Na tle dramatycznych zdarzeń poznajemy postaci i charaktery, które w tym czasie upadały i które stawały się mocarzami ducha oraz budowniczymi narodowej wspólnoty. Do tych ostatnich bez wątpienia należy prezydent Stefan Starzyński, płk Wacław Lipiński (szef propagandy Dowództwa Obrony Warszawy) oraz pracownicy radia, m. in. Edmund Rudnicki (kierownik Wydziału Muzycznego), Maria Stpiczyńska, Józef Małgorzewski,
Jeremi Przybora,
Jerzy Wasowski,
Tadeusz Byrski, Zbigniew Świętochowski. Ich zaangażowanie, a przede wszystkim wiara oraz poczucie obowiązku sprawiły, że Polskie Radio stało się źródłem siły moralnej i duchowej walczącej stolicy oraz jej mieszkańców. Ale nie tylko. Do siedziby rozgłośni przy Zielnej 25 przybywali ludzie kultury oraz artyści, którzy wśród huku bomb i morderczego ostrzału recytowali poezję, czytali prozę i dawali koncerty na żywo. Gdy 23 września nadawany był koncert fortepianowy c-moll op. 18 Rachmaninowa, a pułkownik Rómmel czekał, by wygłosić komunikat, na Powiślu została uszkodzona elektrownia i radio umilkło. Jednak wszyscy pracownicy, mimo trwającego obstrzału, pogarszającej się sytuacji i ciężkich nalotów, trwali na swoich stanowiskach aż do 30 września, wierząc, że lada chwila będą mogli wrócić do pracy. Kiedy okazało się to niemożliwe, po raz ostatni uruchomili krótkofalówkę. „Halo, halo, czy nas słyszycie? To nasz ostatni komunikat. Niech żyje Polska!” – popłynęło w eter. Chwilę później do radia weszli Niemcy.